Męska depresja
W pierwszym rozdziale książki “Nie chcę o tym mówić. Jak radzić sobie z męską depresją” jej autor Terrence Real stwierdza - “ Depresję męską w naszym społeczeństwie otacza przeraźliwa zmowa milczenia, rodzaj kulturowego tabu”.
W pierwszym rozdziale książki “Nie chcę o tym mówić. Jak radzić sobie z męską depresją” jej autor Terrence Real stwierdza - “ Depresję męską w naszym społeczeństwie otacza przeraźliwa zmowa milczenia, rodzaj kulturowego tabu”.
W poniższym artykule skupię się na temacie depresji u mężczyzn. Czym różni się ona od depresji u kobiet? Czy ma inne podłoże? Jak tę chorobę odbiera społeczeństwo?
Terrence Real napisał wiele książek o tematyce psychologicznej oraz socjologicznej. Sam jest terapeutą i w wymienionym przeze mnie powyżej tytule opisuje swoją pracę z pacjentami. Autor zauważa, że społeczeństwo nie daje mężczyznom przyzwolenia na bycie wrażliwym, co sprawia, że nie mówią oni o swoich emocjach, uczą się je w sobie dusić, co prowadzi często do popadania w uzależnienia. By jakoś sobie poradzić, mężczyźni “leczą” się za pomocą narkotyków czy alkoholu. W niektórych opisywanych w książce przypadkach odkrywamy również, że mężczyźni wolą ukrywać swoją depresję przed innymi ale również przed sobą, używając przemocy wobec swoich bliskich. Strach przed okazywaniem słabości, tak nie męskiej według przyjętych społecznie norm, jest tak duży, że mężczyźni wolą przykryć go innymi, męskimi emocjami jak złość i gniew.
Zakłada się, że na depresję choruje zdecydowanie większa ilość kobiet niż mężczyzn, ale czy na pewno? Może mężczyźni rzadziej zgłaszają się z tym zaburzeniem do specjalistów, gdyż nie chcą wyjść na słabych, użalających się nad sobą. Mają rodziny, dobre stanowisko pracy, nie mogą pozwolić sobie na rozmyślanie o trudnych uczuciach. Nie chcą by ich wizja silnego męża, stabilnego ojca i zaangażowanego pracownika, który pnie się po szczeblach kariery, runęła w gruzach. T. Real widzi, że kobieta będąca w związku z mężczyzną chorującym na depresję może mieć duży dylemat, jak pomóc swojemu partnerowi. Mężczyzna postrzega depresję jako stan zawstydzający, więc jego partnerka może stawić czoła jego chorobie, ale ryzykując, że dodatkowo go upokorzy albo udając, że nic się nie dzieje i żyć w takim stanie rzeczy przez lata.
Według autora, już od dziecka jesteśmy uczeni, że chłopcy i dziewczynki mogą okazywać inne emocje i na inne emocje mają społeczne przyzwolenie. Dziewczynki są uczone pielęgnowania więzi oraz wrażliwości, natomiast odradza się im dążenia do dominacji czy chęci rywalizacji. Odwrotnie jest w przypadku chłopców, oni nie powinni okazywać wrażliwości, ważne by dążyli do bycia lepszymi od innych, byli silni i wytrwali. W świetle najnowszych badań stało się jasne, że depresja może mieć podłoże genetyczne, ale to nie jedyny i nie najważniejszy czynnik. By wystąpiła depresja potrzebny jest czynnik społeczny, wychowanie, krzywda, “psychologiczna rana”, jak nazywa to autor.
T. Real pisze, że tradycyjne wychowanie nie wpływa dobrze ani na chłopców ani na dziewczynki, a wręcz wyrządza krzywdę. Dziewczynki, a później dorastające kobiety, obwiniają siebie o doznane krzywdy, zamykają się ze swoim bólem. To na siebie przelewają odpowiedzialność, częściej niż chłopcy okaleczają się. Chłopcy i mężczyźni raczej czują się ofiarą zewnętrznych okoliczności i swoją frustrację przelewają na otoczenie. Nie rzadko dopuszczają się czynów zakazanych, jak napaści, bójki, napastowanie. Zraniony chłopiec wyrasta na raniącego innych mężczyznę. W książce podanych jest wiele przykładów i opisów sesji rodzinnych, w których mężczyźni oraz ich bliscy orientują się, że głowa rodziny, partner, ojciec, cierpi z powodu skrywanej do tej pory depresji. Na przykład David. Prawnik, dobrze zarabiający, będący w długoletnim związku małżeńskim, mający nastoletniego syna, traci chęć do działania, zauważa upływ czasu, który objawia się coraz większym brzuchem i coraz mniejszą ilością włosów. Żona zgłasza, że David nadużywa alkoholu, bywa nerwowy i agresywny, nie interesuje się rodziną. Praca terapeutyczna z mężczyzną ujawnia od lat skrywany ból spowodowany złą relacją z ojcem, który był despotą i sam nie okazywał Davidowi uczuć ani nie doceniał jego starań. To wewnętrzne dziecko doszło do głosu w wieku dorosłym, jest pełne złości i nie zrozumienia. Depresja u Davida miała dość subtelne objawy, trudno było ją zdiagnozować, natomiast wystąpiły u niego objawy zgodne z DSM-IV. Pacjent miał problemy ze snem, przestał interesować się, rzeczami, które wcześniej były jego pasją, był zmęczony, nie miał motywacji, jego nastrój był obniżony. Smutek, który mu towarzyszył, zakrywał agresją i alkoholem.
Innym przykładem jest Michael, który przez większość swojego życia starał się zapomnieć o przeżytej w dzieciństwie traumie. Nie mówił o niej i nie myślał o niej, jakby nigdy się nie wydarzyła. Na co dzień był dominujący a wręcz natarczywy w kontakcie, uważał, że wszystko mu się należy. Terapeuta zaproponował mu uczestnictwo w grupie terapeutycznej dla mężczyzn, w której starał się przekraczać granice innych, natomiast nie dopuszczał nikogo do siebie. Żona Michaela miała już dość jego zachowania i postanawia od niego odejść co doprowadza go do planowania samobójstwa. Virginia, żona pacjenta, nie była już w stanie poradzić sobie z tym, że Michael nie zauważa, że jest nieszczęśliwa. W oczach mężczyzny jego życie było idealne, on był idealny. Stwarzał pozory, w które sam wierzył, ale nic poza jego satysfakcją go nie interesowało. Nie słuchał żony, nie zastanawiał się nad jej szczęściem i w końcu odeszła. Na grupie Michael po dłuższym czasie otworzył się, ujawniając traumatyczną przeszłość. Opowiedział o chorobie psychicznej matki i o tym, że nie raz groziła mu i próbowała go udusić. Jego rodzice też stwarzali wrażenie idealnych, byli majętni, dzieci wysyłali do dobrych szkół, presja i zakłamanie było ogromne. W dorosłym życiu Michaela było podobnie, kreował swoje życie tak by wydawało się idealne, gdy żona odeszła już nie mógł dłużej udawać i jego bańka pękła.
Mimo, że książka powstawała kilka ładnych lat temu, problem braku przyzwolenia dla mężczyzn na okazywanie uczuć nadal jest dość powszechny. Na szczęście powoli się to zmienia. Częściej w telewizji widzimy płaczących mężczyzn. Częściej mówi się również w ogóle o problemach emocjonalnych i temu jak ważne jest dbanie o zdrowie psychiczne. Mężczyźni coraz częściej widzą, że mają problem i mogą o nim mówić. Potrzeba jednak jeszcze trochę czasu, by stereotypowa metoda wychowania chłopców na “męskich” czyli silnych i nie mówiących o uczuciach przekształciła się na pokazanie młodym chłopcom, że wrażliwość, czułość i emocjonalność też może być “męska”.